Zapiekanka z sosem pieczarkowym
Nie mam już pomysłów na obiad. Jak się pytam co zrobić na obiad, zawsze słyszę dwie odpowiedzi: zupa pomidorowa, albo nie wiem :) hahaha Ile razy można gotować pomidorówkę albo nie wiem ;p hahaha
dzisiaj wymyśliłam na szybko zapiekankę.
Upiekłam naleśniki.
Zrobiłam sos pieczarkowy.
Podsmażyłam 0,5kg mięsa mielonego.
Włoszczyznę w paski (mrożonka)+ papryka czerwona w kostkę+ kilka pieczarek pokrojonych, cebula w kosteczkę to podsmażyłam dosłownie chwilkę i dodałam jakieś 5 łyżek sosu czosnkowego.
Wymieszałam i dorzuciłam do miski z mięsem i przyprawami.
Wystudziłam, dorzuciłam jajko i przekładałam w naczyniu żaroodpornym: naleśnik, nadzienie, naleśnik, nadzienie... :)
Będę podawać polane na talerzu sosem pieczarkowym :)
***
Pogoda piękna :) O 11 pójdziemy z Werką na spacer i po Gabi.
Ogólnie to dzisiaj nie mam siły ;/ Werka latała od siebie do naszego łóżka, a jak była u siebie to darła się bez powodu ;/ wryyy Ledwie wstawałam :(
Ona za to rano wstała jak gdyby nigdy nic :) I nawijała, nawijała i nawijała..."Mamusiu dzie sią jody? tatuś kipił?" nie nie kupił bo zapomniał...leci do Marka, ręce na biodra i indor zaczyna wyzywać "Tatuś! kup jody, juchy! śyśyś?!" I cały dzień nawija....Przed chwilką: "siesiasiam mamusiu, idę jęby umyć, bojii idziś tutaj, sibko" -przepraszam mamusiu, idę zęby umyć, bolą tutaj, szybko. Bo ostatnio oglądała jakąś bajkę i jej później tłumaczyłam, że jak się nie myje zębów to bolą. Nie zamyka się :) Normalnie CAŁODOBOWA :) I tak na Werkę mówimy ;p hahaha
dzisiaj wymyśliłam na szybko zapiekankę.
Upiekłam naleśniki.
Zrobiłam sos pieczarkowy.
Podsmażyłam 0,5kg mięsa mielonego.
Włoszczyznę w paski (mrożonka)+ papryka czerwona w kostkę+ kilka pieczarek pokrojonych, cebula w kosteczkę to podsmażyłam dosłownie chwilkę i dodałam jakieś 5 łyżek sosu czosnkowego.
Wymieszałam i dorzuciłam do miski z mięsem i przyprawami.
Wystudziłam, dorzuciłam jajko i przekładałam w naczyniu żaroodpornym: naleśnik, nadzienie, naleśnik, nadzienie... :)
Będę podawać polane na talerzu sosem pieczarkowym :)
***
Pogoda piękna :) O 11 pójdziemy z Werką na spacer i po Gabi.
Ogólnie to dzisiaj nie mam siły ;/ Werka latała od siebie do naszego łóżka, a jak była u siebie to darła się bez powodu ;/ wryyy Ledwie wstawałam :(
Ona za to rano wstała jak gdyby nigdy nic :) I nawijała, nawijała i nawijała..."Mamusiu dzie sią jody? tatuś kipił?" nie nie kupił bo zapomniał...leci do Marka, ręce na biodra i indor zaczyna wyzywać "Tatuś! kup jody, juchy! śyśyś?!" I cały dzień nawija....Przed chwilką: "siesiasiam mamusiu, idę jęby umyć, bojii idziś tutaj, sibko" -przepraszam mamusiu, idę zęby umyć, bolą tutaj, szybko. Bo ostatnio oglądała jakąś bajkę i jej później tłumaczyłam, że jak się nie myje zębów to bolą. Nie zamyka się :) Normalnie CAŁODOBOWA :) I tak na Werkę mówimy ;p hahaha
Komentarze
Prześlij komentarz